Jemiołuszka

Jemiołuszka wielkości szpaka
ucieka z kraju cała paka
Lecą szukają pożywienia
bo tutaj klimat ciągle się zmienia
Odlatują w marcu
bo tu pusto już w garncu
Teraz poleciały do Skandynawii
bo ktoś drzewko wyciął, oczko jej łzawi
Nastąpiła jakaś draka
ktoś wyciął iglaka i wypłoszył ptaka
Krępa u niej sylwetka
dziobek malutki, jak zaostrzona kredka
Samiec na podbródku czarną ma plamę
tak wabi swoją damę
Taka cecha gatunku
szuka samiczki do pocałunku
Lubią jagody i jarzębiny
tym się żywią malutkie ptaszyny
Śmieszny ma czubek
i wiele kolorowych ozdóbek
Głos nawoływania wysokie sri cir
takie delikatne ćwir ćwir
Żyją w Stanach i w Kanadzie
gdzie indziej trochę rzadziej
Nie ma pliszek
uciekają krzyżodzioby,bo nie ma szyszek
Będzie teraz ciszej
nie ma treli ptasich igraszek 
I niech uważa niejeden wujaszek
bo piórkiem pogrozi mu inny ptaszek
Ucieknie nam wszelkie ptactwo
zostanie nam tylko robactwo
Bo jak nie będzie ptaka
to kto zje robaka
Zostaną nam tylko gołębie
co srają po parapetach i wszędzie

Stypa

Pochowano pewnego typa
co miał ksywę chrypa
Poderżnięty od knypa
i od tego złapała go wirusowa grypa
Umarł gościu
płakał cały kościół
Organista też posrany
zaczęły fałszować mu organy
Wszyscy dyskutują zawzięcie
trzeba iść na pogrzebowe przyjęcie
Każdy gulasz chlipie
zombie pojawił się na stypie
Ktoś tam patrzy, rany Julek
inny dostał jakieś bóle
Nikt nie myśli już o stracie
co teraz zrobimy drogi bracie
Grabarz uciekł wystraszony
przez zombiego pogoniony
Popatrz Rudi
on się przespał i obudził
Każdy ze strachu załamany
bo to typ życiowo niepoukładany
Kuzyn gdzieś tam siedział z boku
pogryzł łyżkę, bo był w szoku
Szwagier złamał szczekę
typek podszedł i podał mu rekę
Patrzą na niego we włosach glina
kogo on im przypomina
Na sali słychać jakieś skowyty
bo on trzyma w rękach uchwyty
Był on na ogół wszystkim znany
a teraz brzydki i nieuczesany
Kiedyś powstaniemy
za rączki się złapiemy
Niech nikt się nie zraża
bo nikt nie jest z żelaza
A i żelazo chwyci rdza
popatrz gościu jak to życie krótko trwa

Mecz

Wszyscy lecą na mecz
chociaż w telewizji skecz
Gonią po trawie piłkarze
a po drzewach małpy na Madagaskarze
Taki świat ułożony
a ty też zagoniony
Tyle że za darmo
za tą strawą- karmą
Gonią za tą piłką , pot się leje
zero zero co się dzieje
Gonią po murawie krew się burzy
ktoś kogoś kopnie no i się wkurzy
Same sukcesy
dobre pieniądze, pełne pularesy
Kibic się cieszy
dużo radości w blasku fleszy
Świecą lumeny
wskazują menów numery
Akcja za akcją i owacja
nie trafił do bramki i irytacja
Potem wariacja
interwencja i fizyczna konfrontacja
Spektakl na pałki i kije
nie wiadomo kto kogo bije
Myśli sobie bezdomny
taki pieniądz ogromny
A ja przebieram nogami, chodzę nieprzytomny
mój umysł ciemny
Takie bogactwo pieniędzy krocie
a na świecie takie bezrobocie
Wszystkich pozdrawiam
na mecze nie chodzę, bo się obawiam
Bądź fanatykiem i sympatykiem
nie chodź na mecze z patykiem
Nie chodzę na mecze bo jestem starszy
serduszko nie takie i na chlebek nie starczy