Mówił mi ojciec mówiła matka,
ucz się synu a czeka cię z cukru chatka.
Trochę się prześpisz, coś tam poględzisz,
i tak to życie jakoś spędzisz.
Wiejski ogródek,
kryje w sobie tyle grudek.
Człowiek ma tyle myśli w głowie,
a co myśli nikt się nie dowie.
Był taki Grzesiek co sprzedawał kłódki
miał włosy długie, a rozum krótki.
Są też dwa Jany,
jeden elegancko ubrany.
Wąs siwy na metr,
muszka - inny zaś czerwony sweter.
Drugi zaś chciał poprawić urodę,
i zapuścił sobie brodę.
Jest tam też Stefek co nosił kostki,
facet trochę podły i szorstki.
Stoi twardo na bruku,
spośród reszty nieuków.
Był prezydent co się chwiał
jakby pod nogami łożyska miał.
Każdy patriota
o świętach pamięta.
Wszyscy z honorami stoją wyprostowani,
samoloty latają gdzieś ponad chmurami.
Weteran myśli jak to walczył za ojczyznę w lesie,
a teraz ten las sprzedać chcą nam kolesie.
Janek czy tam Józek,
coś tam brał na wózek.
Woził złoto do księdza,
a w kraju nędza.
Chciałbym być w takiej kapliczce bratem,
chodzić w garniturku pod krawatem.
Każdy sobie marzy i śpiewa save me,
przydałby mi się ziemski sejmik.
Ludzie psychika mi siada
bo nikt nie odpowiada.
Dajcie jakiś komentarz,
zanim trafię na cmentarz.
ucz się synu a czeka cię z cukru chatka.
Trochę się prześpisz, coś tam poględzisz,
i tak to życie jakoś spędzisz.
Wiejski ogródek,
kryje w sobie tyle grudek.
Człowiek ma tyle myśli w głowie,
a co myśli nikt się nie dowie.
Był taki Grzesiek co sprzedawał kłódki
miał włosy długie, a rozum krótki.
Są też dwa Jany,
jeden elegancko ubrany.
Wąs siwy na metr,
muszka - inny zaś czerwony sweter.
Drugi zaś chciał poprawić urodę,
i zapuścił sobie brodę.
Jest tam też Stefek co nosił kostki,
facet trochę podły i szorstki.
Stoi twardo na bruku,
spośród reszty nieuków.
Był prezydent co się chwiał
jakby pod nogami łożyska miał.
Każdy patriota
o świętach pamięta.
Wszyscy z honorami stoją wyprostowani,
samoloty latają gdzieś ponad chmurami.
Weteran myśli jak to walczył za ojczyznę w lesie,
a teraz ten las sprzedać chcą nam kolesie.
Janek czy tam Józek,
coś tam brał na wózek.
Woził złoto do księdza,
a w kraju nędza.
Chciałbym być w takiej kapliczce bratem,
chodzić w garniturku pod krawatem.
Każdy sobie marzy i śpiewa save me,
przydałby mi się ziemski sejmik.
Ludzie psychika mi siada
bo nikt nie odpowiada.
Dajcie jakiś komentarz,
zanim trafię na cmentarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz