Nerwy

Najgorsze w życiu nerwy
które towarzyszą nam bez przerwy
Człowiek nie ma werwy
bo ciągle te nerwy
Nie ma ochoty na nic
bo to życie to pic
Pic na wodę
nikt nie podaje ci rękę na zgodę
Smutno się patrzy
na ten majątek bogaczy
I największą zmorą
jest to że jedni kradną, a drudzy legalnie sobie biorą
Takie realia
może lepsza gdzieś daleka Australia
Żyjemy sobie od tak
gdzie wciąż nam czegoś brak
Jeden sprzedaje dom za miliony
drugi wnerwiony za pracą zagoniony
Łzy mamy w powiekach
bo człowiek wybiera i z nadzieją czeka
Czeka na tą dobroć
bo dobrych ludzi jest dużo ponoć
Bracia pisali ładne bajki
a u nas naród zwaśniony,bez przerwy strajki
Nie wiadomo dokąd świat zmierza
zapomnieliśmy słów  naszego papieża
Chciał ziemię odnowić
nie egoizmem się sposobić
Nie czcić tylko jednego
tylko szanować każdego
Komu ten świat powierzyć
żeby godnie go przeżyć
Brak jest nam tego papieskiego ducha
bo nikt nam nie pomaga i nie słucha

Mama

Mama rano wstaje

każdy z szacunkiem to przyznaje

Myśli i się troszczy

zakupy ciężkie taszczy

Są mamy które serce oddają

takie co się w życiu nie poddają

W każdej sytuacji się przydaje

i nikt sprawy sobie nie zdaje

Jak bardzo są kochane

chociaż pracą wyczerpane

Dziwne rzeczy dzieją się na tym świecie

a każde dziecko ufa tej kobiecie

Taką w życiu mają piękną rolę

dlatego spełniajmy ich wolę

Każdy o tym wie

mama dla nas nigdy nie chce źle

Słowa mamy

to najlepsza maść na rany

Dużo w życiu mądrujemy

a bez mamy rad gdzie powędrujemy

Miewasz czasami trudne chwile

a z mamą spędzisz je mile

Mama zawsze się uśmiechnie

przymknie oko,ręką machnie

Bo jak uśmiechać się przestanie

to ino smutek pozostanie

Wtedy powiesisz portret na ścianie

będzie ci smutno, powiesz takie zdanie

I pomyślisz z mamą było fajnie tak

a teraz bardzo mi jej brak

Izba przyjęć

Tyle tam ludzi

każdy ma nadzieję, z czasem się łudzi

Masz skierowanie 

to się dostaniesz

Pani w rejestracji

dostaje frustracji

Wpisuje gościa, a tu nagły przypadek

jedzie na wózku ledwo żywy dziadek

Przychodzi pani,żeby spisywanie dokończyć

facet z humorem chce do śmiechu ludzi przyłączyć

Dostajesz numerek i czekasz

aż cię wezwie lekarz

Siedzisz na łóżku, mierzą ciśnienie

coś tam wspólnego, ale ma znaczenie

Wyszło dość wysokie,marna to pociecha

i tak zostało to bez echa

Lekarz pyta czy przyjechałem karetką

a ja mu mówię że swoją awionetką

Taka kolej rzeczy

musisz być pokorny bo sam się nie wyleczysz

Noga jak bania

i dalej na badania

Czekasz na Dopplera

myślisz bo choroba tak doskwiera

Wyniki dobre, nie ma zatorów

wychodzisz z gabinetu bez żadnych sporów

A noga dalej jak bania

i nikt nie ma zdania

Dostajesz wypis wszystko w porządku

człowiekowi z nerwów burczy w żołądku

Pytasz lekarza prowadzącego

resztę się dowiesz u lekarza rodzinnego

Nie masz żalu

masz dobre zdanie o szpitalu

Taka dygresja - nogi metamorfoza

nikt też nie wie skąd biała brzoza

Krecia parka

Była sobie krecia parka
on kopał tunele niczym koparka
Kopał tunele
żeby pani kreciej było weselej
Czy dobra pogoda, czy roztopy
wciąż powstają po nich kopy
Ona mała, ale urodziwa
on zakręcony i straszny dziwak
Można powiedzieć gdzie miała oczy
niezadowolona , bez przerwy psioczy
Każdy się dziwi
co można powiedzieć, jak nic nie widzi
Leciała za nim bo miał pazury
myślała bo obiecywał złote góry
I ta sielanka trwała do czasu
bo krecik od kopania dostał zakwasów
W tej perswazji
wykopał tunel do Azji
Tam jakieś zawody, pogubił się w tańcu
mówią do niego spadaj popaprańcu
Pocieszają inne samiczki
musisz zapomnieć z kretem tamte potyczki
Trzeba partnera dobrze obwąchać
żeby potem nie szlochać i się nie dąsać
Taka natura
kreta domeną pokazać pazura
I taki świat ponury
jak ten kret robi kupki, a człowiek stawia góry
My też czasami nic nie widzimy
że drugą osobę krzywdzimy
Jaki jest cel tego kopania
tak ludziom brak jest opamiętania

Boks

Chłopcy biją się na ringu
nie wiadomo który lepszy jest w rankingu
To okaże się dopiero
kto kogo sponiewiero
Podskakują, nogami przebierają
tak się leją, szczęki wypadają
Biją mocno lecą śliny
dobrze że na ringu są liny
Ale rzeźnia krew się leje
ktoś tam na widowni mdleje
Poleciałby na widownię
wyskoczyłby z butów,pofrunęły spodnie
Bije Adam, bije Tomek
rywal przewraca się jak z kart domek
Każdy udaje asa
jak dostanie poniżej pasa
Musi trochę przykucnąć
bo by mogło coś w spodenkach spuchnąć
Rękawica ląduje na wątrobie
rywal myśli nie wyrobię
Jeden dostał taką bombę
że wykrzywiło mu na gębie trąbę
Dostał soczyście w głowę
zachwiał się, jakby rywal miał w rękawicy podkowę
Biją proste, biją haki
brak kondycji daje się we znaki
Można to tak wziąć na wesoło
założyć gogle na czoło
Można by tak walczyć w hełmie
żeby nie przestawiło się coś we łbie
Już na oku czuje śliwę
ruchy są już rozpaczliwe
Jakby tak fangę człowiek dostał
chyba fragment by pozostał
Nie wiadomo co by odpadło
czym by się potem jadło
Nikt nie przewidzi takiej jazdy
ciężki nokaut, w oczach gwiazdy