Przewróciła się na chodniku babka
z głowy spadła jej czapka
Na głowie kolorowe włosy
jak w kwiaciarni pospolite wrzosy
Każdy patrzy głowę schyla
nikt nie chce wspomóż babsztyla
Jak to w porzekadle
każdy patrzy zajadle
Zęby jej wypadły
bo te prawdziwe się wyjadły
Ktoś przez szmatkę
podał jej z buzi szufladkę
Jakby była jakaś laska
dawno by leżał,, rączkami po buzi głaskał
Idzie gościu
poślizgnął się na liściu
Coś tam mruknął, kruca banda
przecież to sąsiadka Wanda
To jest granda
mówi poobijana Wanda
Nikt ci Wandziu nie pomoże
zadzwoń po karetkę bo mi gorzej
Nikt bidulkę nie opatrzy
gdzie torebka ktoś tam patrzy
Ja też przewróciłem się na rowerze
babka przeszła- leż sobie frajerze
Żaden człowiek nie zachwyca
taka w sumie znieczulica
Takiego dostałem olśnienia
niech nikt się nie gniewa z tego imienia
Tak to mamy w głowie
musimy się poprawić panie i panowie
z głowy spadła jej czapka
Na głowie kolorowe włosy
jak w kwiaciarni pospolite wrzosy
Każdy patrzy głowę schyla
nikt nie chce wspomóż babsztyla
Jak to w porzekadle
każdy patrzy zajadle
Zęby jej wypadły
bo te prawdziwe się wyjadły
Ktoś przez szmatkę
podał jej z buzi szufladkę
Jakby była jakaś laska
dawno by leżał,, rączkami po buzi głaskał
Idzie gościu
poślizgnął się na liściu
Coś tam mruknął, kruca banda
przecież to sąsiadka Wanda
To jest granda
mówi poobijana Wanda
Nikt ci Wandziu nie pomoże
zadzwoń po karetkę bo mi gorzej
Nikt bidulkę nie opatrzy
gdzie torebka ktoś tam patrzy
Ja też przewróciłem się na rowerze
babka przeszła- leż sobie frajerze
Żaden człowiek nie zachwyca
taka w sumie znieczulica
Takiego dostałem olśnienia
niech nikt się nie gniewa z tego imienia
Tak to mamy w głowie
musimy się poprawić panie i panowie