Uzależnienie

Każdy ma swoje ego
tylko nie utop nudy kolego
Łatwo powiedzieć stoi flaszeczka
na samą myśl idzie ślineczka
Pił Michał z Witkiem
stracił żonę i poszedł z kwitkiem
Chłopy jak dęby
niejeden przez głupotę stracił zęby
Przeklęta wóda
człowiek ją pije, kręcą się uda
W głowie się kręci
i przy tym wszystkim, na nic nie ma chęci
Człowiek dostaje animuszu
nie wie kiedy przestać, jakby nie miał uszu
I nikt nam nie powie
tylko pij bracie na zdrowie
Masz w głowie lukę i zakątek
i czasem przez to tracisz życia majątek
Człowiek pije przez problemy
jest apetyt, jemy i jemy
z jedzenia masz nadwagę
z zalanego rozumu tracisz powagę
Rzuć ten alkohol i papierochy
żebyś na starość nie sięgał po prochy
Nie ma to sensu z perspektywy czasu
lepiej na grzyby iść sobie do lasu
Tylko bez butelki, i nie cwaniakuj
idź i słuchaj tam treli ptaków
Być sobie gościem z mocnym charakterem
niech ta hara nie będzie twoim sterem
Głupota czy moda
nie pij w nadmiarze bo organizmu szkoda
Każdy ma swoje zdanie
niech nikt się nie zraża bo to proste pisanie
Można wysnuć jakiś wniosek
postanowisz sobie, z głowy nie spadnie ci włosek
Chyba że jesteś łysy
to szybko zrobią się na buzi zarysy
I niech ktoś powie
nie pije tyle czasu,a czasami kręci się w głowie
Czy pijesz dużo czy trochę
z prochu powstałeś i staniesz się prochem

Szczygieł

Lata po Europie całej
ptaszek o kondycji niebywałej
Okazały w barwie, ptaszek chroniony
twarzyczka o kolorze czerwonym
Na grzbiecie żółte piórko
towarzyski odwiedzi podwórko
Upierzenie kawa z mlekiem, czy beżowe
wszystkie ładne - odlotowe
Jak kurier i dziennikarz
żadnych tematów nie unika
Tym lataniem tu i tam
jakieś przesłanie chce przekazać nam
Przyjemne dla ucha trele
żeby było nam weselej
I czeczotki, dziwonie i gile
wszystkie piękne jak motyle
I kulczyk taki żółciutki
w locie gubi wszystkie smutki
Rozpostarte skrzydła w locie
lubią gąsienice i inne łakocie
Mniejszy od wróbelka
ale bardzo ładnie ćwierka
Lata sobie szczygieł
człowiek zazdrości mu tych barwnych skrzydeł
Tych niebieskich ptaków darmozjadów
co czerpią nawyki i wiedzę od pradziadów
Wszyscy by chcieli latać w chmurach
wygrywać duże pieniądze w kolekturach
Chmury nie były nadciągające, a niebo niebieskie
prowadzili życie królewskie
Żyli pełni nadziei
żeby nikt nas nie dzielił
Jak ten w godle orzeł
dumni byli o każdej porze
Bo demokracja to nie żłób
żeby tylko moczyć dziób

Tak czy owak

Były czasy
zakładowe były wczasy
Oj komuno oj komuno
niedawno jeździłem zgnitym fiatem uno
Proste auto ale jak coś wysiadło
do wyrzucenia, jak stare prześcieradło
Mniej było grzechu
ludziom bardziej było do śmiechu
Ale co tam były czasy
przybijane żabki na obcasy
Były talony i bony
na pralki, wirówki i kalesony
Były syrenki przysłowiowe skarpety
nosiło się bistory i żorżety
Były czasy
z innej strony w tej syrence były zawiasy
Taka była komuna
nie było bezrobotnego ani ćpuna
Dla każdego była premia
teraz egoistyczna epidemia
Teraz kupa snobów
kombinatorów i nierobów
Nie było lepiej powiem owszem
ale wszystko było zdrowsze
Schabowy teraz pompowany na tabletce
i nikt tego jeść nie chce
Rośnie w gębie brzuch wydyma
kto to wstanie jest wytrzymać
Nie było miodu ani przepychu
człowiek chodził w beretce z antenką i drelichu
Teraz wszystko z zachodu taka norma
 w ciuchach bluzka a tam torba
Nikt nie biadoli, nikt nie skacze
cieszy się , bo ma rumuńską dacię
Tym realizmem już się człowiek krztusi
taka dola , tak się żyć musi
Dobrze się mają chytrusy i lizusy, mają pozycję
i finansowa kondycję