Dobrobyt na który wciąż czekamy,
przyjdzie wiosna to sobie pogadamy.
Tyle już lat , gdzie te łakocie,
a tu wciąż rośnie nam bezrobocie.
Mieliśmy żyć jak w zgodnej rodzinie,
a tu wyskakują dziury, nawet na lotnisku w Modlinie.
Jeden na mównicy coś gada, coś chrząka,
jakby miał w nosie kozy czy bąka.
Janek przed narodem klęknął,
coś tam w duchu jęknał.
Chciał ucałować Waldeczka,
nie dał mu buzi , bo uciekła mu z rąk teczka.
Będą z tego niezłe jajeczka,
jak przebierze się miara z woreczka.
I tak wygląda to nasze życie,
gdzie możemy pomarzyć o dobrobycie.
Kochani ludzie nie bądżta mściwe
czekajcie na to życie godziwe.
Ileż to jeszcze będziemy mieli Jacków,
co nam napieką bajecznych placków.
Wiatr nam stale w oczy dmucha,
zamiast dobrobytu straszy nas kostucha
przyjdzie wiosna to sobie pogadamy.
Tyle już lat , gdzie te łakocie,
a tu wciąż rośnie nam bezrobocie.
Mieliśmy żyć jak w zgodnej rodzinie,
a tu wyskakują dziury, nawet na lotnisku w Modlinie.
Jeden na mównicy coś gada, coś chrząka,
jakby miał w nosie kozy czy bąka.
Janek przed narodem klęknął,
coś tam w duchu jęknał.
Chciał ucałować Waldeczka,
nie dał mu buzi , bo uciekła mu z rąk teczka.
Będą z tego niezłe jajeczka,
jak przebierze się miara z woreczka.
I tak wygląda to nasze życie,
gdzie możemy pomarzyć o dobrobycie.
Kochani ludzie nie bądżta mściwe
czekajcie na to życie godziwe.
Ileż to jeszcze będziemy mieli Jacków,
co nam napieką bajecznych placków.
Wiatr nam stale w oczy dmucha,
zamiast dobrobytu straszy nas kostucha